Początek nowego miesiąca tradycyjnie przynosi nam informacje dotyczące przyszłej oczekiwanej aktywności gospodarczej w poszczególnych krajach, czyi wskaźniki wyprzedzające.
ISM Manufacturing PMI oraz Non-Manufacturing PMI
I tak amerykańskie PMI i NMI mimo niższych odczytów niż w ubiegłym miesiącu, nadal utrzymują się na bardzo wysokich poziomach. Ewidentnie wojny handlowe nie wydają się być zagrożeniem (póki co) dla amerykańskiej gospodarki w przeciwieństwie do Chin.
Chińskie PMI publikowane przez sektor prywatny (Caixin), zbliża się nieubłaganie do poziomu 50 pkt, którego wybicie dołem będzie wróżyło nadchodzącą tam recesję.
Niezbyt dobrze sytuacja wygląda też w Europie. Problemy z włoskim sektorem bankowym, rosnące ceny energii i ryzyko brexitu ewidentnie ciąża na krajach strefy euro. Nawet najsolidniejsze Niemcy notują z miesiąca na miesiąc coraz to niższe odczyty indeksów PMI, co w moim mniemaniu jest głównym powodem dla którego indeks DAX stracił już 15% od styczniowego szczytu, a kolejne 5% będzie oznaczać wejście niemieckiego rynku w strefę “bear market”.
Wskaźniki wyprzedzające dla Polski
Jeśli chodzi o nasze krajowe podwórko, to równie niebezpiecznie zbliżamy się do okolic poziomu 50 pkt. Wydaje się, że po części obrywa ono rykoszetem, a po części zaczynają coraz bardziej ciążyć aspekty wewnętrzne takie jak presja płacowa czy solidny wzrost cen energii, które nota bene rysuje widmo ostrego przyspieszenia odczytów inflacji w przyszłym roku. Podobnie sytuacje obrazuje wskaźnik European Sentiment Index (ESI), gdzie obecny ostatnimi czasy zdecydowany wzrost optymizmu został zahamowany.
Podsumowanie
Zatem globalnie na horyzoncie pojawiają się pierwsze symptomy spowolnienia gospodarczego. Zieloną wyspą na mapie koniunktury póki co pozostają Stany Zjednoczone. W kolejnym wpisie zajmiemy się szczegółowo amerykańskim ROB czyli Report On Business . Pozwoli nam rozpoznać sytuację w konkretnych sektorach amerykańskiej gospodarki.
