W tym tygodniu zaintrygował mnie nagłówek na jednym z portali informacyjnych o tematyce ekonomicznej, iż możliwa jest obniżka stóp procentowych w Polsce. Co prawda, w ostatnim czasie sytuacja inflacyjna nieco się zmieniła, jednak obniżka stóp na ten moment wydaje się nieco kuriozalna.
Inflacja w Polsce
W listopadzie wysuwałem dość śmiałe opinie dotyczące mocnego wzrostu inflacji w 2019 roku. Pisałem również o potencjalnej okazji na obligacjach. Od tamtego czasu sytuacja nieco się zmieniła, pojawiło się kilka nowych informacji. Po pierwsze wzrost cen energii jaki miał czekać firmy i gospodarstwa domowe, zostanie zatrzymany poprzez ostatnią zmianę legislacyjną. Zobowiązuje ona przedsiębiorstwa energetyczne do rekompensat z tytułu droższej energii. Co prawda rozporządzenia do ustawy nie są jeszcze gotowe, natomiast można już powiedzieć że koszty energii nie wzrosną. Po drugie w grudniu ceny ropy naftowej zanotowały niemal 30% przecenę. W związku z tym ceny na stacjach benzynowych póki co nie powinny rosnąć. Wszystko w obawie o globalne spowolnienie, o którym tak często piszę na łamach bloga. Po trzecie od dwóch miesięcy wskaźniki PMI dla polskiego przemysłu potwierdzają negatywny sentyment w stosunku do dalszego rozwoju. Równolegle pesymizm gospodarczy w Niemczech dolewa oliwy do ognia. Dlaczego? Ponieważ 25% eksportu Polski ląduje właśnie u sąsiadów z zachodniej granicy. Tamtejsze znaczne spowolnienie, odbije się bardzo negatywnie na zamówieniach w Polskich firmach eksportowych.
To wszystko spowoduje, że odczyty inflacji w tym roku raczej nie wystrzelą w okolice 3%, jak to się wydawało kilka miesięcy temu. To fakt. Natomiast czy to jest czas aby mówić o obniżce stóp?
Kontekst światowy
Żyjemy w czasach globalizacji. W związku z tym na sytuację gospodarczą wpływ mają nie tylko krajowe wydarzenia, ale również to co dzieje się za granicą. Na portalu który informował o potencjalnej obniżce stóp, można przeczytać iż rynek długu w USA zaczął wyceniać taką możliwość. W mojej opinii jest to zbyt daleko wysunięta opinia. Od czasów Bena Bernankego, FED uzależnia swoje działania od tego co dzieje się na rynku akcji. Luzowanie ilościowe, długo utrzymywana stopa bazowa na poziomie 0%, oprócz stymulacji inwestycji w gospodarce spowodowała coś jeszcze. Wyceny instrumentów finansowych, czyli akcji i obligacji powędrowały w kosmos. Majątki najbogatszych nie tylko amerykanów, zwiększyły się dość znacznie.
Prognozowano jeszcze 2 podwyżki stóp w tym roku, wystarczył krwawy grudzień na rynku akcji i przewodniczący Jerome Powell już mówi, że istnieje możliwość zakończenia cyklu podnoszenia stóp. W podobnym tonie wypowiada się również Donald Trump. W końcu to biznesmen, jego znajomi to prezesi czy właściciele największych firm w kraju, zatem jemu też będzie zależeć aby rynek nie spadał. Ale na obniżki stóp jest zdecydowanie za wcześnie. Spowolnienie w USA o którym tak dużo się mówi, jest spodziewane i wynika bardziej z problemów Europejskich czy Chińskich. Nie dajmy się zwariować, odczyty PKB są bardzo wysokie, gospodarka kręci się pełną parą. Żeby obniżać stopy procentowe powinna wystąpić recesja, której w chwili obecnej nie ma.
Europejski bałagan
Sytuacja w Europie jest trochę bardziej skomplikowana. Tutaj luzowanie ilościowe nie przyniosło żadnych efektów, oprócz oczywiście wywindowania cen akcji i obligacji na historyczne maksima. W styczniowym przemówieniu Mario Draghi podkreśla, że obecnie nie ma mowy o podwyżce stóp w strefie Euro. Co prawda tutaj również nie możemy mówić o recesji, jednak wskaźniki koniunktury bardziej dosadnie ją prognozują. Wzrost gospodarczy jest zbyt niski a bezrobocie zbyt wysokie aby móc spokojnie podnosić koszt pieniądza. Wpompowanie miliardów euro w rynek nie dało kompletnie nic. W przypadku realizacji negatywnego scenariusza gospodarczego, EBC będzie dalej obniżać stopy w ujemnym kierunku? Wydaje się to dość abstrakcyjne. Zatem co dalej? Tzw. helicopter money?
Poziom stóp w Polsce
Polska gospodarka jest mocno rozgrzana, bezrobocie jest na historycznie niskim poziomie, solidnie rosną wynagrodzenia. Prognozy PKB mówią o wzroście rzędu 4,5% do nawet 5%. Ponadto mówi się, że regulacje w Niemczech dotyczące pracowników z Ukrainy spowodują solidny ich odpływ z naszego kraju. Walka o pracownika jeszcze bardziej się nakręci, a presja płacowa to kolejny czynnik który może znaleźć odzwierciedlenie w cenach towarów i usług. Z drugiej jednak strony czynniki o których wspominano w pierwszym akapicie schłodzą zapędy inflacyjne. Przedwczesne i nieuzasadnione obniżanie stóp procentowych spowoduje, że Rada Polityki Pieniężnej wykorzystując to w obecnym czasie, odbierze sobie możliwość reakcji, kiedy naprawdę będzie to konieczne. Czyli wtedy, kiedy zapuka do nas recesja.
Podsumowanie
Zbliżają się wybory, więc brak konieczności podwyższania stóp jest dla RPP sytuacją komfortową. Podniesienie stóp spowodowałoby wzrost przede wszystkim kosztu kredytów hipotecznych. Istnieje duży odsetek gospodarstw które są “zapakowane” w hipoteki w taki sposób, że przy obecnym poziomie WIBOR 3M ich budżet domowy ledwo się dopina. Wystarczy delikatna podwyżka stóp i przepis na kolejną grupę poszkodowanych przez krwiopijcze banki gotowy. Na ten temat dużo by pisać, na pewno przygotuję osobny artykuł. Zatem obniżka stóp procentowych w Polsce na ten moment nie ma podparcia ekonomicznego, chociaż kto wie jakie pomysły przyjdą do głowy członkom RPP. Spadające ceny ropy oraz pesymistyczny wydźwięk wskaźników wyprzedzających w mojej opinii jedynie lekko schłodził zapędy inflacyjne. A na pewno nie jest powodem do obniżki stóp.